

Dziennikarze „Superwizjera” i „Dużego Formatu” przeprowadzili śledztwo w branży dźwigów budowlanych. Wypadki śmiertelne, liczne zaniedbania, wycieńczająca praca, nieludzkie warunki, mobbing i wyzysk, każda z tych kwestii została poruszona w materiale, który premierę miał w minioną sobotę w TVN24. Autorzy dotarli także do Środy, gdzie przyjrzeli się jednemu z dźwigów oraz pewnemu przedsiębiorcy z tej branży.
Materiał rozpoczyna się od wyjaśnienia, że operatorzy dźwigów, to pracownicy kluczowi dla każdej budowy. Z drugiej jednak strony zdaniem wypowiadających się osób w reportażu, jest to branża, w której najwięcej można ukryć, zarobić dodatkowe pieniądze, których umowa nie obejmuje, a wpisane godziny nie pokrywają się z rzeczywistością, gdyż wystarczy dobrze żyć z kierownikiem, aby ten zamiast 200-230 godzin wpisał nawet 370.
Istotną kwestią poruszoną przez dziennikarzy jest również sprawa związana z liczbą zgonów przy pracy na dźwigach, jakością egzaminów prowadzonych przez Urząd Dozoru Technicznego, łatwością w znalezieniu pracy, mimo braku doświadczenia oraz warunkami w niej panującymi.
– Liczba zgonów przy pracy na dźwigach w ciągu ostatniej dekady oscyluje od 90 do 180. Wygląda na to, że nikt nie dba o poznanie prawdziwych statystyk, a branża traktuje śmierć, jak ryzyko wpisane w zawód. Pracować w niej może każdy, kto zda egzamin prowadzony przez Urząd Dozoru Technicznego, czyli instytucję, która odpowiada także za kontrolę sprawności żurawi – wyjaśniają dziennikarze „Superwizjera” i „Wielkiego Formatu”.
Dalszą część artykułu przeczytacie w aktualnym wydaniu Głosu Powiatu Średzkiego.
Gazetę można kupić tutaj
- boczne
- budowa
- wypadki
- dźwig