Hejt to słowo, które słyszeli już chyba wszyscy. Zapożyczone z języka angielskiego słowo uległo spolszczeniu i jest już oficjalnym hasłem słownikowym. Co on jednak oznacza i skąd się bierze? Czy hejt odnosi się tylko do obraźliwych komentarzy w Internecie czy przerodził się już w zachowanie w życiu?
Mówili, żebym uważał, bo to się źle skończy
Adam* to młody chłopak i uczeń Zespołu Szkół Rolniczych w Środzie, który od wielu już lat walczy z agresją rówieśników. Teraz nazywa się to hejtem, ale jeszcze do niedawna to była zwyczajna przemoc psychiczna. Ta nienawiść o zgoła nietypowym podłożu wyszła do Internetu przecież z naszych podwórek. Wbrew temu w co chcemy wierzyć, to nie jest nowość.
Co sprawia, że inni zaczynają szydzić i podżegać do nienawiści wobec danej osoby? Wydawać by się mogło, że są to poważne powody, gdyż nie można nienawidzić kogoś za nić. I tu jest pies pogrzebany.
– To zaczęło się już w gimnazjum, tak naprawdę. Byłem niski i z tego się wyśmiewano, ale najbardziej przez to, że nie bałem się realizować swoich pasji – mówi Adam. Zaczęło się klasycznie, rzec by można, wyzwiskami, wyśmiewaniem się w szkole i w Internecie. Potem do tego doszło popychanie a nawet pobicie. Adam wciąż słyszał śmiech, za plecami i przed sobą. – Mówili na mnie pi**a i wiele innych, których już nawet nie pamiętam. Tworzyli o mnie memy i śmiali się. W gimnazjum ludzie byli w takim wieku, że wszystko ich śmieszyło, a jak ktoś nie wiedział jak zaimponować, próbował przemocą- wspomina Adam.
Gdy jako swoją obronną taktykę Adam przyjął ignorowanie agresorów, a nawet śmianie się wraz z nimi, tylko ich rozjuszył. Wówczas nastolatek zaczął otrzymywać groźby, które wkrótce przerodziły się w czyn. I choć świadków pobicia było wielu, nikt nie zareagował na krzywdę jednego chłopaka, którego napadło czterech.
– W technikum wyśmiewano się ze mnie, zaczęto mnie też obgadywać, bo przeniosłem swoją pasję na różne media. Wiele osób pisało mi, że mam z tym skończyć. Przez to, że nie chodzimy do szkoły, w życiu ten hejt zmalał, ale całkowicie przeniósł się do internetu i tu się wylewa.- mówi Adam. Chłopak musiał korzystać z pomocy psychologa gdyż sam nie radził sobie z problemem.
Nie miałem odwagi walczyć o swoje
Piotrek* też był ofiarą szkolnej przemocy podczas pobytu w Zespole Szkół Rolniczych, choć nie aż tak bardzo internetowej. Modus operandi jest jednak taki sam w sieci jak i w życiu – wylać na człowieka wiadro nienawiści. Czasem zresztą Internetowa agresja wychodzi poza sieć, a agresja z życia wpływa na oceany mediów społecznościowych. Dotychczas zakładano, że do hejtu zachęca anonimowość w sieci, jednakże portale społecznościowe udowadniają, że jest inaczej. Za pośrednictwem przepisu o wolności słowa, nagminnie pogwałcanego w Internecie, ludzie piszą co chcą i o kim chcą, nawet nie przypuszczając, że to już jest hejt.
– Zawsze byłem trochę na uboczu klasy, więc wysłuchiwałem zaczepek kolegów. Problem nasilił się, gdy zacząłem jeszcze bardziej angażować się w to co lubię i chciałem być najlepszy, a to się nie spodobało kolegom. Nawet moim bliskim znajomym. Skończyło się tak, że straciłem ukochaną dziewczynę, a po imprezie, na której celowo upito mnie do nieprzytomności miałem próbę samobójczą i długo leczyłem się u specjalisty. Nie ukrywam, że okres pandemii bardzo mi pomógł w wyjściu na prostą- opowiedział Piotr. Teraz już czuje się dobrze i dalej walczy o swoje, o marzenia. Mówi jednak ze smutkiem – Jedyny błąd jaki popełniłem, to że nie miałem odwagi walczyć o swoje.
Hejt nie tylko w Internecie?
Jakie są powody hejtowania? Powyższe historie pokazują, że najczęściej zawiść rodzi się z zazdrości o sukces, nawet najmniejszy. Nie powinno to dziwić nas, Polaków. Pamiętna scena modlitwy sąsiadów ze słynnego filmu “Dzień Świra” doskonale pokazuje nasz stosunek do bliźniego. Chodzi o to, aby ktoś nie miał lepiej niż my.
Często powodem hejtu Internetowego są po prostu nasze kompleksy lub jakieś braki, a także oczywista zachęta w tym, że w “Internetach” każdemu wolno wyrazić opinię. W dodatku często ludzie nawet nie znający ofiary dołączają do grupy hejterów dlatego, że uważają to za zabawne i podążają za grupą.
Czym jest hejt?
Na stronie internetowej słownika PWN w zakładce Poradnia Językowa znajdziemy wyjaśnienie pojęcia hejt napisane przez panią Katarzynę Kłosińską z Uniwersytetu Warszawskiego. Mówi ona, że – Hejt (z ang. hate ‘nienawiść’) oznacza nieprzychylne, deprecjonujące, dyskredytujące, nienawistne treści na czyjś temat zamieszczane w internecie. Pojęcie to jest bardzo szerokie, ale można uznać, że odnosi się do takich treści, których zadaniem jest jedynie zdyskredytowanie kogoś, nie zaś wyrażenie swojego (nawet krytycznego) zdania w konstruktywnej dyskusji. Od jakiegoś czasu zaczyna się mówić o hejcie w odniesieniu do wypowiedzi formułowanych poza Internetem, np. w rozmowie twarzą w twarz.
Ta definicja została opublikowana około trzy lata temu. Wtedy już zauważono, że zjawisko to wychodzi poza sferę internetową i przenosi się do życia codziennego.
Są szanse na poprawę?
Z powodu pandemii COVID- 19 większość naszych interakcji społecznych przeniosła się do Internetu, a tam łatwiej nam przychodzi wyrażanie negatywnych opinii. Co czwarta osoba w Internecie była hejtowana. To bardzo wysoki odsetek. W raporcie Digital Civility Index opublikowanym przez firmę Microsoft czytamy, że choć uprzejmość na portalach społecznościowych wzrasta z roku na rok, to w ostatnich miesiącach statystyki nieco się zmieniły. Okazuje się, że to młodzież obecnie wykazuje się większą kulturą w Internecie i nawołuje do powstrzymania mowy nienawiści. Zapomnienie jednak przyszło na starsze pokolenia, które to na licznych Facebook’owych grupach korzystają z okazji by wykłócać się o politykę, sprawy społeczne i religijne, czasem w sposób bardzo agresywny. Grupa agresorów Internetowych okazuje się być 35+ i wraz z narastającą frustracją narasta poziom agresji, czego świadkiem są młodsze pokolenia. Choć to ci starsi pamiętają czasy nienawiści do innych, nie chcą bądź nie potrafią powstrzymać obraźliwych słów wystukanych przez nich na klawiaturze.
Wzrost poziomu nienawiści można też zaobserwować wśród najmłodszych użytkowników w sieci, którzy zachęceni oglądaniem licznych patostreamerów, chcą zdobywać sławę w podobny sposób, czyli poprzez znęcanie się nad słabszymi. Rodzice często nie mają nawet pojęcia co ich dzieci oglądają w Internecie, lub co gorsza, dają im na to przyzwolenie.
Statystyki mówią, że kultura w Internecie wzrosła do poziomu 70%. To przyjemna liczba, oznacza bowiem, że ludzi kulturalnych w sieci jest więcej i potrafią oni prowadzić dyskusje bez agresji. Smutne jest natomiast, że aż 85% użytkowników portali społecznościowych spotyka się na co dzień z nienawiścią i agresją w Internecie. Pamiętajmy, że to taka sama przemoc jak inna, która rani ofiarę. Należy takie zachowania zgłaszać, aby eliminować agresorów. Nie bądźmy nigdy obojętni na krzywdę drugiego człowieka.
*Imiona zmienione na prośbę ofiar hejtu
KOMENTARZE EKSPERTÓW
Karol Świergosz – hejt to grzech
Odróżniamy upomnienie kogoś z powodu grzechu, które w pewnych ramach jest konieczne, nawet, jeżeli u drugiej osoby wywołuje uczucie smutku od fałszywego świadectwa czy fałszywych oskarżeń, które sprzeciwiają się VIII Przykazaniu Bożemu („Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”). Również w przypadku rozgłaszania czy upubliczniania okoliczności prawdziwych co do danej osoby, które są dla niej obciążające (czyli np. grzechów, pomyłek itp.), to również co do zasady jest to materia grzechu, bo jeżeli katolik zauważa grzech, to powinien upomnieć najpierw osobiście, a nie – rozgłaszać od razu sprawę publicznie. Poza tym – uporczywe rozgłaszanie informacji kompromitujących, wstydliwych, mimo, że druga strona tego sobie nie życzy i rozgłaszający widzi jej cierpienie podpada pod znęcanie się, co wchodzi w zakres V Przykazania („Nie zabijaj”), a zatem jest traktowane jako grzech.
Psychoterapeuta Klaudia Łuczak – konsekwencje są obopólne.
Na początku warto podkreślić, że hejt jest rodzajem przemocy psychicznej, a hejterska postawa najczęściej wiąże się z uczuciem zazdrości, frustracją, brakiem satysfakcji z własnego życia, nieumiejętnością rozładowania trudnych emocji oraz poradzenia sobie z doświadczeniami wywołującymi uraz (możliwe, że hejter sam doświadczył przemocy w domu/szkole/pracy). Osoba, która go uprawia często nie potrafi podbudować poczucia własnej wartości w sposób nieniszczący innych. Hejt wiąże się także z podatnością na sugestie i wpływy grupy, do której się przynależy lub aspiruje, co najczęściej można zaobserwować u nastolatków, dla których grupa rówieśnicza jest niezwykle istotna. Hejt nakręca hejt, a w pojedynkę często nie podjęłoby się działań takich, na które hejterzy pozwalają sobie w większym gronie. Komunikacja przez Internet różni się od tej w rzeczywistości- nie jest to kontakt bezpośredni, zazwyczaj odbywa się anonimowo, stąd można dać upust własnemu lękowi i agresji w sposób kontrolowany, bezpieczny i bezkarny, nie musząc mierzyć się z konsekwencjami i reakcjami ofiary, które mogłyby być trudne do przyjęcia. Niekoniecznie osoba hejtująca musi być złym człowiekiem pozbawionym empatii, co pokazuje znany eksperyment więzienny psychologa Philipa Zimbardo – to często sytuacja sprawia, że „zwykli” ludzie stają się osobami potrafiącymi traktować innych z okrucieństwem. Według niektórych teorii, osoba, która daje upust swojej agresji online może już w realności nie podejmować tego typu działań i funkcjonować w „normalny” lub mniej problemowy sposób, choć zachowania hejterskie mogą wcale nie polepszać jej samopoczucia. Mimo, że wiele zależy od osobowości i wytrzymałości psychicznej, to ofiary hejterów zazwyczaj żyją w dużym i długotrwałym stresie i niepokoju oraz poczuciu osaczenia i osamotnienia. Znacznemu zaniżeniu ulega ich myślenie o sobie oraz odporność psychiczna na czytane treści- oprócz tego, że poddają w wątpliwość swoje dotychczasowe postrzeganie siebie, to stają się coraz bardziej bierne i podatne na wpływy agresora. Osoby te mogą izolować się od społeczeństwa, cierpieć na bezsenność (lub nadmierną senność), być skłonne do odreagowań (acting-outów) w postaci np. samookaleczania się, uciekania w używki, kompulsywnego objadania się (lub głodzenia) itd., a funkcjonowanie w długotrwałym stresie może przyczyniać się do rozwoju nerwicy, depresji oraz w skrajnych przypadkach- myśli i prób samobójczych. Przeważnie ciężko jest poradzić sobie samodzielnie z tym stanem, stąd ważne jest szukanie wsparcia.
Artur Pachala – dyrektor Szkoły Podstawowej im. ks. Jana Twardowskiego w Kolniczkach
Mam nadzieję, że mamy już za sobą ten szczególny czas zdalnej edukacji. Oprócz początkowych problemów technicznych nie mogliśmy również zapominać o higienie pracy naszych dzieci w domach. Wiele godzin spędzonych przed ekranem komputera, laptopa czy telefonu komórkowego kłóciło się z naszymi szkolnymi działaniami dotyczącymi profilaktyki zachowań niebezpiecznych w sieci internetowej. Co roku uczestniczymy W Dniach Bezpiecznego Internetu, zapoznajemy uczniów z zasadami właściwego korzystania z nowych technologii i przede wszystkim uzmysławiamy im, że w internecie nikt nie jest anonimowy. Niektóre działania dzieci, które wydają się zupełnie niegroźne (np. obraźliwe wpisy) mogą ściągnąć na autora lub jego opiekunów konsekwencje prawne. Podeszliśmy do nauczania zdalnego z pewną rezerwą. Od początku pandemii nie „męczyliśmy” uczniów 8-godzinnym dniem lekcyjnym, staraliśmy się z nauczycielami tak rozdzielać obowiązki, żeby dzieci miały również czas dla siebie. Muszę jednak przyznać, że początkowo mieliśmy kilka zgłoszeń o problemach związanych z hejtem internetowym. Wiązało się to zapewne z poznawaniem przez uczniów takich narzędzi zdalnego nauczania jak ClickMeeting, czy Microsoft Teams, gdzie trzeba przestrzegać określonych zasad internetowego savoi – vivre. Po przeszło roku jest znacznie lepiej, dzieci współpracują ze sobą, nie słyszymy już o jakiś konfliktach w sieci. Myślę, że to przede wszystkim zasługa nauczycieli i rodziców. Wzajemne kontakty, szybkie reakcje na niektóre sytuacje, wzajemne zrozumienie oraz szeroka kampania informacyjna ze strony szkoły spowodowała, że możemy odczuwać zadowolenie z osiągniętych celów. Nic nie zastąpi jednak bezpośredniego kontaktu nauczycieli z dziećmi i rodzicami.
- boczne
- przemoc
- ofiary
- hejt