Sukcesy rodzą się z pasji oraz ciężkiej pracy. Natalia Zys, trenerka i opiekunka grup tanecznych ze Średzkiego Stowarzyszenia Tańca Współczesnego rozmawia z Tomaszem Sroką o źródłach ostatnich sukcesów Stowarzyszenia na Mistrzostwach Polski w Łebie.
Tomasz Sroka: Jak się funkcjonuje podczas pandemii?
Natalia Zys: W tej chwili zaadoptowaliśmy się do nowej rzeczywistości i prawie wszystko już się poukładało, ale na początku było ciężko. Odwoływane zajęcia, ograniczenia, część dzieci odeszło, część zawiesiło swój udział w grupie na jakiś czas. Bardzo ciężko się pracuje, kiedy część dzieci nie chodzi na zajęcia. Było bardzo wiele okresów kwarantanny. Wiele rozczarowań, przykrości. Odwoływane turnieje, wyjazdy, które już były zaplanowane i dopięte na ostatni guzik. Mimo wielu przeciwności, niepewności i stresu z tym związanego, wielu tancerzy, na których zawsze można liczyć zostało z nami. Są to bardzo dobre tancerki, z którymi razem tworzymy taneczną rodzinę od wielu lat. One naprawdę żyją tańcem i nigdy się nie poddają. Zawsze są ze mną i czy są zawody, czy ich nie ma – zawsze przyjdą na salę. Wydaje mi się, że jesteśmy teraz silniejsi.
Co sprawiło, że zajęła się Pani tańcem?
Z tańcem jestem związana od dziecka. W moim domu zawsze była muzyka. Moja mama uczyła rytmiki w przedszkolu i często zabierała mnie na swoje zajęcia. Tańcem zajęłam się na poważnie już w gimnazjum, kiedy założyliśmy z koleżankami zespół taneczny. Początkowo byłyśmy samoukami, tworzyłyśmy same układy, same uczyłyśmy się gimnastyki. Wiedzy i inspiracji szukałyśmy wszędzie. Bardzo miło wspominam ten czas. Wspierało nas wiele osób. Zostałyśmy wielokrotnymi mistrzyniami wielkopolski w aerobiku grupowym, bardzo dużo występowałyśmy, miałyśmy sporo propozycji pokazów. Wtedy zaczęłam dojeżdżać do Poznania na zajęcia. Próbowałam wielu stylów. Moją największą pasją stał się taniec współczesny oraz jazz. Dostałam się do grupy tanecznej, z którą jeździliśmy na ogólnopolskie festiwale. Zaczęłam także jeździć na warsztaty po Polsce i Europie, ucząc się od najlepszych. Na studiach wybrałam oczywisty kierunek: taniec. Byliśmy pierwszym rocznikiem, który kończył studia wyższe na kierunku: Taniec na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu.
Chcecie się dowiedzieć również:
Jak długo trwa przygotowanie zawodniczki do turnieju?
Co wpływa na sukcesy Stowarzyszenia?
Jak radzić sobie z presją związaną z występem w turnieju?
Całą rozmowę z Natalią Zys przeczytacie w najnowszym wydaniu Głosu Powiatu Średzkiego.
Gazetę można kupić tutaj
- wywiad
- główna
- kobiety
- taniec
- kultura